środa, 21 sierpnia 2013

Złodziej pioruna

   W coraz większej liczbie książek możemy spotkać się z postaciami i stworzeniami rodem z mitologii. Dla jednych jest to dużym plusem i zapowiedzią ciekawej historii, dla innych zupełną tego odwrotnością. Motywy bóstw, potworów oraz herosów coraz częściej pojawiają się zarówno w literaturze i kinematografii. Czy jest więc możliwość, aby w jakiś sposób zaskoczyć czytelników, wykorzystując bardzo znany temat mitologii w nowatorski sposób? Amerykański pisarz Rick Riordan udowadnia, że dla wyobraźni człowieka nie ma rzeczy niemożliwych.

   Głównym bohaterem powieści jest Percy Jackson, na pozór zwyczajny dwunastoletni chłopiec mający problemy z nauką oraz niemałe kłopoty z dysleksją. Z powodu problemów, jakie sprawia, musi często zmieniać szkoły do których uczęszcza. Jednak sytuacja chłopca diametralnie zmienia się podczas jednej ze szkolnych wycieczek. Niepozorna nauczycielka matematyki, pani Dodds, na oczach Percy’ego przemienia się w krwiożerczą bestię, mitologiczną strzygę. Natychmiast atakuje chłopca. Percy nie poddaje się jednak bez walki i pokonuje strzygę, która rozsypuje się w pył i znika. Jak się okazuje, nikt nie zauważył braku nauczycielki, żadna z obecnych na wycieczne osób  nawet nie przypomina sobie, aby ktokolwiek taki istniał. Percy jednak jest pewny, że pani Dodds nie była wytworem jego wyobraźni. Tak rozpoczyna się przygoda Perseusza Jacksona, półboga, który wkrótce będzie musiał stawić czoła wielu przeciwnościom losu oraz stoczyć prawdziwy bój z postaciami i stworami rodem z greckiej mitologii.

"Ludzie widzą to, co chcą widzieć."

   „Złodziej pioruna” to książka, która wciąga już od pierwszych przeczytanych stron. Jest prowadzona w pierwszoosobowej narracji. Już na wstępie główny bohater zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Swoją drogą Percy jest obdarzony całkiem sporym poczuciem humoru a jego komentarze bardzo często umilają nam czytanie. Bohatera wprost nie da się nie polubić.

„Wiesz co, ja wcale nie chciałem być osobą półkrwi. Jeśli czytasz te słowa, bo myślisz, że jesteś taki jak ja, to dam ci dobrą radę: zamknij natychmiast tę książkę. Uwierz w każde kłamstwo, jakie opowiedzieli ci mama i tato na temat twoich narodzin, i postaraj się zwyczajnie przeżyć życie.”

   Z początku może się wydawać, że książka jest przeznaczona głównie dla młodszych czytelników. Uważam jednak, że swoje miejsce powieść znalazła głównie w sercach młodzieży. Seria o Percym Jacksonie jest niejednokrotnie porównywana z serią o Harrym Potterze (chociaż moim zdaniem to delikatna przesada) oraz popularną ostatnio serią „Igrzyska Śmierci”. Czytelnicy pokochali Percy’ego za jego wciągającą fabułę oraz niesamowity świat, jaki stworzył Rick Riodan.

   Jak już wcześniej wspomniałam, książka jest pełna poczucia humoru. Już sam sposób przedstawiania greckich bogów jest bardzo groteskowy: zostają wyolbrzymione ich cechy charakteru oraz role, jakie pełniły w mitologii. Przykładem może być bóg wina, Dionizos. W książce jest on przedstawiony jako pan D., nieprzyjemny mężczyzna, któremu Olimp zakazał spożywać jakiegokolwiek alkoholu i teraz musi on raczyć się dietetycznymi napojami z puszki. To samo zaskoczenie wywołało u mnie przedstawienie postaci boga wojny, Aresa, napakowanego mężczyzny w skórzanej kurtce używającego motocykla jako środka transportu. Z początku takie przedstawienie postaci wydało mi się dosyć specyficzne a zarazem dziecinne. Nie byłam pewna, czy spodobają mi się greccy bogowie w tak bardzo współczesnym wydaniu. Z czasem jednak przyzwyczaiłam się do tego i zupełnie przestało mi to przeszkadzać.

„Prawdziwy świat jest tam, gdzie są potwory. Dopiero tam przekonujesz się, ile jesteś wart."

   Książka doczekała się swojej ekranizacji. Niestety film obejrzałam przed przeczytaniem książki, więc znałam zakończenie. Z satysfakcją stwierdzam jednak, że po raz kolejny książka okazuje się być o wiele ciekawsza i po prostu lepsza od filmu. Taka jest moja opinia. Film średnio mi się podobał. Niebawem w kinach ma ukazać się ekranizacja drugiej części serii o Percym, zatytułowana „Morze Potworów”. Nie ukrywam, że i tak z pewnością wybiorę się na nią do kina, ot ze zwykłej ciekawości, co tym razem ma nam do zaprezentowania reżyser filmu.

   Podsumowując, „Złodziej pioruna” jest książką, którą naprawdę warto przeczytać. Jest odpowiednia dla osoby w każdym wieku, która ma ochotę na zakosztowanie odrobiny przygody z dobrą powieścią. Posiada bardzo ciekawą fabułę, która nie pozwala się oderwać od lektury, a przypominam, że jest zbudowana na pozornie oklepanym temacie. Nie warto przypinać jej metki: dziecinna, nie dla mnie. Każdy czytelnik na pewno odnajdzie w niej coś na siebie. Gorąco polecam!

"Nic nie jest za darmo. To stare greckie porzekadło, które doskonale przekłada się na nasze czasy. Będziesz musiał zapłacić cenę. Zobaczysz."

Zwiastun ekranizacji  „Złodzieja pioruna”


Autor: Rick Riordan
Tytuł oryginalny: The Lightning Thief
Seria: Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy
Przekład: Agnieszka Fulińska
Liczba stron: 357
Wydawnictwo: Galeria Książki
Moja ocena: 8,5/10

8 komentarzy:

  1. Jestem wielką fanką takich książek i od dłuższego czasu zamierzam zabrać się za tą pozycję. Ty mnie dodatkowo zacheciłaś ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś nie jestem zainteresowana czytaniem tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. To jest moja ulubiona seria, niedługo mam zamiar przeczytać ją raz jeszcze, gdyż już wiele szczegółów mi wyparowało. Filmy też mi się podobały, ale jednak nie ma to jak książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam. Książki ponad wszystko :)

      Usuń
  4. Bardzo chętnie przeczytam, jestem zaciekawiona recenzją:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Sama recenzja bardzo ciekawa i zachęcająca do przeczytania, ale chyba jednak sobie odpuszczę tę serię... mam wrażenie, że już z tego wyrosłem :P
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie wrażenie, ale mimo wszystko książka bardzo mi się spodobała :D Ale, oczywiście, co kto lubi :)

      Usuń
  6. Czytałam całą serię i bardzo mi się spodobała. Film równie dobry (I część), ale to chyba dzięki Jake'owi Abelowi, grającemu Luke'a. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń