
„Bo prawdziwy artysta musi cierpieć. Bo każdy mężczyzna
zabija to, co kocha.”
Poszukujący natchnienia pisarz Jack Torrance dostaje pracę
jako dozorca w górskim hotelu Panorama. Mężczyzna przeprowadza się tam wraz z
żoną Wendy oraz pięcioletnim synkiem Dannym. Piękne pokoje, cisza, spokój oraz
spiżarnia pełna jedzenia-czego chcieć więcej? Praca dozorcy sprawia Jackowi
niemałą przyjemność. Wszystko to wygląda na bardzo miłą niespodziankę od losu.
Jak jednak zapewne już się domyśliliście, każda rodzinna sielanka w książkach
Kinga musi mieć swój koniec. Spore opady śniegu uniemożliwiają rodzinie wyjazd
z hotelu-ale przecież mają tu wszystko, czego potrzeba! Gdzie więc tkwi
problem? Otóż malutki Danny wydaje się posiadać pewne nadprzyrodzone
umiejętności-jest obdarzony zdolnością telepatii. Przed oczami chłopca coraz
częściej zaczynają pojawiać się sceny, mające miejsce w dalekiej przeszłości
hotelu. Dawni klienci Panoramy nie przestają dręczyć Danny'ego. Chłopca coraz
częściej martwi także dziwne zachowanie jego ojca. Z czasem okazuje się, że
hotel nie jest tylko starym budynkiem. Jest miejscem, gdzie znajdują się
udręczone dusze. Dusze, które powoli doprowadzają Jacka Torrance'a do obłędu.
„Świat to trudne miejsce (...). Jemu nie zależy. Choć nie żywi nienawiści do ciebie i do mnie, nie darzy nas też miłością. Dzieją się na nim rzeczy straszne, których nikt nie potrafi wytłumaczyć. Dobrzy ludzie umierają w zły, bolesny sposób i pozostawiają tych, co ich kochali, całkiem samych. Czasem się wydaje, że tylko złym ludziom dopisuje zdrowie i powodzenie. Świat cię nie kocha...”
Dawno nie spotkałam książki, która potrafiłaby dostarczyć mi
tylu wrażeń naraz. Moje serce również nie miało z nią łatwo, bo poziom adrenaliny
podnosił mi się aż nazbyt często. Nigdy nie przestanie mnie szokować to, że
zwykłe litery na papierze mogą wywołać u człowieka takie uczucia. Gwałtowne, zaskakujące
zwroty akcji i postaci wywołujące najprawdziwszy strach-nie jest to nowością
dla stałych czytelników pana Kinga. Pisarz opanował przyprawianie czytelników o
zawał serca do perfekcji. Gdybym miała wybrać powieść, która wywołała u mnie
największe ciarki i nie pozwoliła mi spać w nocy z obawy przed różnorakimi straszydłami,
to mój wybór padłby właśnie na „Lśnienie”. To, co jest najbardziej irytujące a
zarazem… najlepsze w książkach Kinga to te nagłe zmiany klimatu: z rodzinnej
sielanki w przerażający horror. King daje nam dobrze poznać stworzone przez
siebie postaci, abyśmy mogli im współczuć i przejmować się losem bohaterów.
„– Żyjemy, aby walczyć jeszcze jeden dzień, proszę pana.– Dzień dzisiejszy na razie się dla nas nie skończył, proszę pani.”
Do atutów powieści z pewnością zaliczyć można także bardzo
wartką akcję oraz nadzwyczaj ciekawą fabułę. Wielu powie: e tam, nawiedzony
dom, oklepana fabuła, było już tego pełno. Po przeczytaniu krótkiego opisu,
rzeczywiście, może się tak wydawać. Jeżeli jednak sięgniecie po książkę, do
czego zachęcam, przekonacie się, że z na pozór znanej wszystkim fabuły można
stworzyć coś zupełnie nowego i interesującego. Bo to przecież właśnie z tego
słynie pan Stephen. Pisarz daje nam także całkiem spory wgląd w myśli naszych
bohaterów: ich kłótnie same z sobą często pojawiają się w nawiasach w
niektórych miejscach tekstu. Z czasem jednak zaczynamy się zastanawiać, czy aby
to na pewno myśli naszej postaci czy może też… nieproszonego gościa ich umysłów?
„To nieludzkie miejsce czyni z ludzi potwory.”

Tutaj prezentuję moja ulubioną scenę z filmu, który powstał w oparciu o „Lśnienie". Po dziś dzień bawi mnie do łez :D.
Podsumowując, „Lśnienie” na pewno można zaliczyć do klasyki bardzo
dobrego horroru. Jest książką, która budzi prawdziwe emocje, od empatii po
skrajne przerażenie i nienawiść. Nie polecam czytać podczas nocy, a już na
pewno nie przed snem! Możemy sobie bowiem zafundować całkowity jego brak. Czytelniku,
jeżeli masz ochotę na dreszcz emocji, mocny horror w naprawdę dobrym stylu, to „Lśnienie”
jest książką właśnie dla Ciebie! Stephen King to człowiek, któremu naprawdę
można zaufać i mieć pewność, że nie poczęstuje nas byle jaką opowiastką. Bo tak
naprawdę on pokaże nam historię, którą zapamiętamy na lata i chętnie będziemy
do niej wracać.

Autor: Stephen King
Tytuł oryginalny: The Shining
Przekład: Zofia Zinserling
Liczba stron: 514
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Moja ocena: 9,5/10
__________________________________________________________________
Wakacje minęły w mgnieniu oka, rozpoczynamy tryb życia: byle do piątku. Idę do trzeciej gimnazjum i czeka mnie naprawdę pracowity rok, mam nadzieję, że nie ograniczy to zbytnio mojego czasu na czytanie. W te wakacje udało mi się poznać sporo naprawdę ciekawych tomów. A Wy, jaką książkę uważacie za swój wakacyjny strzał w dziesiątkę? Zapraszam to podzielenia się tytułem w komentarzu :).
Nie "Łowcą snów", ale chyba w tym przypadku chodziło Ci o "Doktora Sen" :P.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)!
Melon
Faktycznie, tak to jest po całym dniu w szkole :D Moje niedopatrzenie, już poprawiam.
UsuńNaprawdę nie lubię "Lśnienia". Nie dlatego, że jest to zła książka, bo nie jest, ale okrzyczano ją arcydziełem Kinga, podczas gdy pisał o wiele lepsze. Głównym mankamentem są nuda i dłużyzny. Jest wiele momentów, gdzie moim zdaniem powinien wkroczyć bezlitosny redaktor z nożyczkami. Np. scena, w której żywopłotowe zwierzątka ożywają, zajęła z tego co pamiętam, cały rozdział, a bez przynudzania to materiał najwyżej na stronę...
OdpowiedzUsuńOczywiście, każdemu podoba się coś innego :D. Co kto lubi, mnie na przykład wątek z żywopłotowymi zwierzątkami bardzo się podobał. Zależy od gustu czytelnika :).
UsuńMam w planach, ale kiedy? Tego jeszcze nie wiem...
OdpowiedzUsuńNadchodzi jesień, dni stają się coraz to chłodniejsze, więc polecam wziąć "Lśnienie" i udać się pod koc z herbatą! Naprawdę nie ma przyjemniejszej rzeczy niż dobra książka i gorący napój w mroźny dzień :)
Usuń"Lśnienie" było świetne i z chęcią przeczytam jego kontynuację!
OdpowiedzUsuńJa również, czekam na nią z niecierpliwością!:)
UsuńFilm oglądałem, ale książki nie miałem jeszcze okazji przeczytać. Najwyższy czas to zmienić! :) :) Lubię czuć ten dreszczyk emocji podczas czytania powieści. Ahh nie ma to jak dobry horror dla odprężenia i chwili zapomnienia. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja recenzja.
Serdecznie pozdrawiam! :) :)
Książka jest o niebo lepsza od filmu, chociaż sam film też bardzo lubię. Polecam gorąco i dziękuję! :)
UsuńFillm widziałam, ale książkę muszę koniecznie przeczytać!!!!
OdpowiedzUsuńKoniecznie!